Forum  Strona Główna



 

III. Niespodzianka

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Narcissa Black
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
karota
queen of the rings



Dołączył: 24 Cze 2008
Posty: 3389
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/7
Skąd: Sweet Home Alabama

PostWysłany: Śro 15:37, 21 Lis 2012    Temat postu: III. Niespodzianka

Narcyza stała w progu swojego pokoju. Nie mogła uwierzyć w to, co właśnie powiedziała do niej Bella. Rodzice zaraz przyjdą na górę. Mama. I tata. Wejdą i zobaczą, że u niej, Cissy jest jej były chłopak. Lucjusz. Nagle poczuła nieopanowany gniew w stosunku do niego. Kolejny raz będzie musiała się przez niego wstydzić. Odwróciła się w stronę pokoju. Przy oknie stał Malfoy, paląc spokojnie papierosa. Niczym nie wzruszony, spokojny niczym antyczna rzeźba jakiegoś bóstwa, stał i patrzył przed siebie. Przez krótką chwilę Narcissa pomyślała, że może przygotowuje się do spotkania z jej rodzicami. Kiedy byli ze sobą, wiele razy odwiedzał ją w ich posiadłości i dogadywał się z nimi. Tak... Co tu dużo mówić, rodzice dziewczyny go uwielbiali!
- Ciss, co on tu robi?- Zapytała Bellatrix siostrę. W przedpokoju stały jej walizki z rzeczami, które przywiozła z domu.
- Sama nie wiem. W sumie przyszedł tu wczoraj i...
- Spał u nas w mieszkaniu??!- Wykrzyknęła brunetka robiąc wielkie oczy ze zdziwienia- Czyś ty oszalała? Nie pamiętasz co było w szkole? Chcesz wrócić do tego wszystkiego?- Bella napadła na Cissę. Blondynka wcale jej się nie dziwiła. Doskonale wszystko pamiętała. Łzy wypłakiwane w ramię siostry, nerwy, ból. Zdrowy rozsądek już wczorajszego dnia podpowiadał jej, aby dała sobie ze wszystkim spokoju. No właśnie. Zdrowy rozsądek. A gdzie jest czas i miejsce na miłość? Na słuchanie głosu serca? Kiedy szkoła się skończyła milczało, ale od wczoraj serce waliło jej jak dzwon w klatce piersiowej. Trudno jej było przyznać się przed samą sobą, a co dopiero przed Bellą, że wciąż coś czuła do tego drania.
- Nie wiem Bel. Na razie zastanawia mnie, co mam powiedzieć rodzicom.
- Och, o to się nie martw. Na pewno się ucieszą.- odparła sucho siostra. Wychyliła się za ramienia siostry, która wciąż stała w progu pokoju, tak, jakby chciała bronić tego, co się tam znajduje.- Cześć Malfoy.- rzuciła oschle
- Hej.- odpowiedział jej Lucjusz.
Kiedy Bellatrix zniknęła w swoim pokoju razem z walizkami, Malfoy podszedł do Narcissy. Objął jej ramiona swoimi i delikatnie złożył pocałunek na jej policzku.
- Nie martw się rodzicami. Jeżeli się boisz, to już sobie pójdę.
Po czym ominął blondynkę w drzwiach i skierował się do drzwi wyjściowych. Kiedy położył rękę na klamce, te niespodziewanie otworzyły się. W drzwiach pojawili się rodzice dziewczyny.
- Oh, witaj Lucjuszu!- wykrzyknął ojciec.- Jak miło cię tu widzieć!
- Mi również, panie Black.- spojrzał na matkę Narcissy.- Witam, pani Black. Jak miło panią widzieć w tak dobrym humorze.
- Och, zawsze byłeś taki miły Lucjuszu.- Matka Ciss rozpromieniła się słysząc komplement.- Narcisso, jak ty wyglądasz! Powinnaś się przyzwoiciej ubierać! Co sobie Lucjusz pomyśli!
No tak. Stały tekst mamy Narcissy brzmiał: Co sobie ludzie pomyślą. Dziewczyna nie ruszała się z miejsca. Stała oniemiała i przyglądała się tej wesołej wymianie zdań.
- Ja już pójdę.- Odezwał się Lucjusz, próbując wyminąć się z panem Black, który taszczył wielkie walizki.
- Proszę zostań, zrobimy herbaty, mamy ciasteczka.- zagruchała słodko pani Black.- Narcissie na pewno będzie miło.- Uśmiechnęła się w stronę córki.- A i nam nie będziesz przeszkadzać.
Cissa przymknęła gniewnie oczy. Zaczynało się. Cała ta szopka z uprzejmościami rodziców i niewiedzą jak się zachować Cissy i Lucjusza doprowadzała ją do szału. Złapała Malfoya na nadgarstek, po czym rzucając przez ramię "zaraz wracam", wyprowadziła go z mieszkania.
Kiedy tylko zatrzasnęły się za nimi drzwi, stanęła przed nim żałując, że nie założyła szpilek. Nigdy nie lubiła czuć się przy nim taka niska.
- Coś się stało?- zapytał Malfoy, próbując się nie roześmiać.- Nie chciałaś, abym został na rodzinną herbatkę?
- Zamknij się- wydukała Ciss przez zaciśnięte z nerwów zęby.- Idź do siebie i zapomnij o tym, co się tu wydarzyło.
- Och, o wszystkim, czy tylko o ostatnich trzydziestu minutach?- zakpił z niej.
- Nie ważne, muszę już iść.- Odwróciła się na pięcie i uważnie zamknęła za nim drzwi.
Wiedziała co ją teraz czeka. Męki, które będzie musiała znosić ze strony rodziców, przygnębiały ją. Och, dlaczego nie kazała mu wyjść wcześniej. Nie sądziła, że wszystko tak szybko się wyda. Przejrzała się w lustrze i poprawiwszy zaplątany na twarzy kosmyk włosów, odetchnęła głęboko. "Uspokój się Ciss"- pomyślała sobie- "Wszystko masz pod kontrolą. Jak zawsze". Po czym uśmiechnęła się do swojego odbicia w lustrze i z takim uśmiechem weszła do kuchni.
- Jak miło, że Lucjusz cię odwiedził!- zaczęła ciepło matka.- To taki miły chłopiec. Nie mam pojęcia czemu ze sobą zerwaliście.
- Może dlatego, bo wydzierali się na siebie przy każdej nadarzającej się sytuacji?- podsunęła cicho Bellatrix, która siedziała na krześle z założonymi nogami.
Ciss posłała siostrze złowieszcze spojrzenie. Wiedziała, że jak tylko rodzice wyjdą, wysłucha dwugodzinnej rozprawki na temat "Lucjusz Malfoy- wady, bo zalet brak".
- Słyszałem, że mieszka w pobliżu, to prawda?- zapytał ojciec, patrząc poważnie na Narcissę.
- Taak, zaraz po sąsiedzku.- jęknęła blondynka.
- Cudownie, po prostu cudownie!- zachwycała się wciąż matka. W takim razie może będziecie się częściej widywać? To taki porządny i przystojny chłopak!- odwróciła się w stronę naburmuszonej Bellatrix- Ty kochanie też mogłabyś sobie takiego znaleźć.
- Nie dziękuję- burknęła ponownie dziewczyna, bawiąc się łyżeczką od herbaty.- Nie macie czasem jakichś spraw do załatwienia u Gringotta?
To pytanie spadło jej jak z nieba. Dziękowała w duchu siostrze modląc się, aby jednak wyszli. Rodzice spojrzeli na siebie. Narcissa wiedziała, że w tym momencie rozmawiają ze sobą za pomocą spojrzeń. Byli tak dziwnym, a zarazem tak udanym małżeństwem, że wystarczyło, że na siebie spojrzeli. Nie trzeba było zbędnych słów. Tym bardziej, że ojciec Narcissy nie należał do zbytnio rozmownych.
- Tak, musimy się spotkać z kierownikiem działu księgowości. Zaszły pewne... nieporozumienia.
Matka podniosła się z krzesła i machinalnie wstawiła swoją i męża filiżankę do zlewu.
- Do zobaczenia dziewczynki!- ucałowała obie w policzek, po czym szybko wybiegła wraz z mężem.
Narcissa wstała szybko z krzesła chcąc uciec przed pretensjami siostry do swojego pokoju. Niestety, nie udało jej się. Bella zatrzymała ją jednym spojrzeniem.
- Zaczekaj Ciss.
Blondynka znieruchomiała. Nie chciała rozmawiać z siostrą na ten temat. Nie wiedziała co ma jej powiedzieć. Ba, ona sama nie wiedziała co ma robić. Jedyne czego pragnęła, to usiąść na fotelu, przykryć się kocem i poczytać książkę. Pragnęła uciec od wszystkiego, czego nie znała. A na pewno była tym jej przyszłość.

Narcissa podniosła leniwie oczy. Nie wiedziała nawet kiedy usnęła. Zrzuciła na podłogę lawendowy kocyk i rozprostowała nogi. Kilkakrotnie poruszała w lewo i prawo szyją, przymykając oczy. Spojrzała na zegarek stojący na półce. 20.30. Tak późno. Przez chwilę zastanawiała się, czy położyć się do łóżka i na nowo nie usnąć. Odrzuciła jednak ten pomysł, tchnięta nowym. Może i nie był to zbyt mądry plan, ale zawsze coś. Podniosła się zdrętwiała z fotela. Spojrzała w duże lustro zawieszone na szafie. Szybko oceniła swój strój. Skrzywiła się do swojego odbicia i wyjęła z szafy parę ciemnych jeansów oraz sportową bluzę. W tym momencie to nie wygląd był dla niej ważny.
Po cichu otworzyła drzwi od swojego pokoju. Na przeciwko paliło się światło. Bellatrix była u siebie. Wymknęła się ze swojego pokoju i założyła szybko czarne balerinki, stojące pod ścianą w przedpokoju. Kiedy już miała sięgać za klamkę, usłyszała otwierające się za nią drzwi.
- Błagam, nie próbuj mi powiedzieć, że do niego idziesz...
Cissa zaklęła w duchu. Tak, właśnie to miała zrobić. Wymknąć się niczym uczennica do innego dormitorium. Schować się w ramionach tego potężnego chłopaka i przeczekać najgorszą burzę.
- Nie rób tego.- ciągnęła dalej brunetka.- Nie jest tego wart. Znów cię skrzywdzi.
- Przepraszam Bell.

Na korytarzu było bardzo zimno. Stała trzęsąc się ze strachu i zimna przed dębowymi drzwiami. Zapukała ostrożnie. Bała się. Sama nie wiedziała co robi. Jak zareaguje. Czy ją wpuści. Biła się z myślami, aż w końcu klamka poruszyła się i drzwi stanęły przed nią otworem.
Lucjusz, z promiennym uśmiechem na twarzy, stał w samym tylko ręczniku założonym w okolicach pasa. Blondynka otworzyła usta chcąc coś powiedzieć. Nie. Bo tak naprawdę, to co ma MU powiedzieć? "Sorry Malfoy, że przeszkadzam, pożycz mi soli?" To bez sensu. Stała tak więc, wciąż z otwartymi ustami i patrzyła mu prosto w oczy. W te duże, przenikające ją oczy. On też nic nie mówił. Nie było po co. Odsunął się z przejścia aby ją przepuścić. Posłusznie weszła, schylając głowę. Pierwszy raz bała się. Bała się nie jego, tylko tego, co mają teraz robić. CO? Nie są parą, nie są skrajnie nienawidzącymi się osobami. Po prostu są. Lucjusz Malfoy a obok Narcissa Black. Dwie odrębne osoby. Obok. Prawie razem. Przyciągają się ku sobie niczym dwa magnesy. Ogień i lód.
Lucjusz zamknął za nią drzwi. Rozejrzała się po przedpokoju, w którym się znajdowała. Ściany zakrywały ciemno brązowe panele. Mimo, że rozkład pomieszczeń był identyczny, jak w jej mieszkaniu, to wystrój był całkiem inny. Ciemny. Prawie złowieszczy.
Dokładnie ta sama sytuacja jak z nimi. Ona biel, on czerń. Spojrzała ponownie na chłopaka. Najwidoczniej dopiero co wyszedł z pod prysznica, ponieważ kropelki wody wciąż skapywały z jego nagiego torsu. Zarzucony niedbale ręcznik był już prawie mokry. Odwróciła speszona spojrzenie. No i co teraz Ciss? Czego tu chcesz?
- Cieszę się, że przyszłaś. Czekałem na ciebie.- Powiedział Lucjusz.


C.D.N.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Narcissa Black Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
deox v1.2 // Theme created by Sopel & Download

Regulamin