Autor Wiadomość
Kimy xD
PostWysłany: Sob 0:27, 24 Mar 2012    Temat postu:

HAHAHAHHAHAHAHHAHHA, ZAJEBISTE <33333
to objawia naszą prawdziwą naturę Twisted Evil
karota
PostWysłany: Wto 11:45, 02 Sie 2011    Temat postu:

masakryczne, a najlepszy tekst:

"Swoją drogą to nieźle wtedy zaszalałeś. Nawet jak na twoje możliwości. Żeby wyrwać sedes z ziemi, nałożyć go na głowę i udawać pociąg?"

bomba!!
Michelle
PostWysłany: Sob 18:14, 30 Lip 2011    Temat postu:

HAHAHAH KOCHAM TO ♥
Jaka epopeja Very Happy
bezczelna.
PostWysłany: Pią 23:30, 29 Lip 2011    Temat postu:

CZĘŚĆ CZWARTA

JP: - No przegiął pałę... Ale nie zgadniesz Łapciu co widziałem w księgarni ostatnio! Całą serię książek 'Harry Potter'. Dasz wiarę, że skończysz w więzieniu, a ten Smark będzie postrachem wśród uczniów? Nie pozwolę by słowa stały się prawdą! Zajebmy sukę! - James pokazał palcem na Severusa.
SB: -No nie może być!! Pewnie on sam te brednie napisał aby się dowartościować. Ale żeby tak jeździć po nas? NAS? Najwspanialszych gejuszkach na świecie?? F.O.C.H.!
JP: - Syriuszku, z Tobą zawsze i wszędzie. Chodźmy do toalety!
SB: -Ach, a co tam będziemy robić?- machnął łapką i trzymając ją podniesioną w górze, złapał za swoją torebkę- kopertówkę i ruszył za swoim chłopakiem.

KIMY: Snape wypierdala z opowiadania Wbija.. Remus w kabaretach

SB: - No no no, patrz kochany któż to się zjawił! Toż to Remus!- wskazał na chłopaka wypielęgnowanym palcem- Patrz co na siebie włożył!
JP: James skrzywił się.
- Remi, kochaniutki, z całym szacunkiem, ale uważam, że nie do twarzy ci z tym.
Rogacz sięgnął do torebki oblepionej różowymi cekinami i wyjął z niej czarne lateksowe, obcisłe spodnie.
- Załóż to! - rzucił mu ubranie. - Gwarantuję, że będziesz miał tego wieczoru tyle obciągania, co nigdy w życiu. Mi nie raz pomogły - puścił mu oczko.
SB: Jak możesz tak przy mnie mówić James!! Myślałem, że jestem tylko ja w twoim życiu i... dupie!

JP: - Ale ty nigdy nie chcesz się zgodzić na pięciokąt w łóżku!
SB: -Och, bo dobrze wiesz, że wolę sześcio-, lub siedmiokąty! Co tam po tak małej ilości osób...
JP: - Ale gdzie ja ci kurwa znajdę taką ilość osób?! Jak bierzesz do łóżka Smarka to się nie dziw, że chętnych ubywa!
RL: Remus zdjął kabaretki i rzucił Smarkerusowi, ktory na potrzeby chwili wrócił do opowiadania. XD
- Daj do poszycia
SB: - Wciągnij je przez nos, tylko tyle może im pomóc, a ty będziesz chociaż na haju
JP: - Syriuszku, przestań dawać rady temu prymitywnemu lachociągowi! Byliśmy w trakcie kłótni!

KIMY: Dzień dobry, witamy w nowym odcinku faktów.

Czyżby kłótnia Syriusza i Jamesa tak zgrabnie przeprowadzana dobiegła końca? Co bez tego duchowego wsparcia zrobią nasi fani? Oddaję głos Jurkowi Kluska

Dzień dobry, jestem na miejscu wydarzenia. Z przykrością muszę stwierdzić, że wydarzenia mające tutaj miejsce właśnie na to wskazują.
Dziękuję
Boston Masaczjusets.

JP: - Wypierdalaj Jurek! My tu rozmawiamy! Zaraz cię przywiążę do drzewa i będę napierdalał krzesłem, a potem doczepię do ciebie kawałki mięsa i będę czekał, aż wilki poodgryzają ci kończyny!
SB: W sumie to całkiem sexi by było. Let's do it!
JP: - ... Przez to wszystko się zdenerwowałem - James tupnął nogą. - Syriuszku, obciągnij mi.
SB: - Oj tylko nie poplam znowu mojej ulubionej koszulki! Ostatnio tak ją upaprałeś że babka w pralni ciągle pytała co to jest...
JP: - Mogłeś ją uświadomić, a nie teraz do końca swoich dni będzie żyć w niewiedzy... - James wywrócił oczami.
SB: - Ach przestań- machnął łapką i zaśmiał się pedałowato- Co by sobie o mnie pomyślała! Nie jestem przecież jakiś zwykły jacyków...
JP: - Powiem ci coś! Jak ty z tym kurwa porządku nie zrobisz to ja kurwa zrobię! Ten świat schodzi na psy! Tak właśnie, nie patrz tak na mnie Łapa, na psy! I kurwa wiedz, że powiem pani Wiesi, że istnieje coś takiego jak obciąganie fiuta, i że nie zawsze wychodzi to idealnie! Że czasem nie uda się przełknąć wszystkiego! I że to tylko i wyłącznie twoja wina, że ta koszulka się ujebała! I powiem jej o tym właśnie teraz! I nie zatrzymasz mnie! - James odwrócił się i pomaszerował w stronę wyjścia.
SB: - Nieeeeeeeeeeeeeeeeeee..........................
JP: James westchnął.
- Ty to zawsze wiesz, jak mnie przekonać.
Zawrócił.
SB: - To, że mam otwarte usta do krzyku nie oznacza mój drogi, że musisz od razu rozpinać rozporek i wkładać mi między zęby swojego bzyczka- powiedział obrażony kapiszon
JP: - Nie gadaj tylko rób!
SB: Siut siut siut brum brum brum bzyk bzyk ach och ech uch ich
- James, mam dosyć tego, że to JA sse ci fiuta, to JA jestem posuwany w dupe, to JA jestem babą. to JA tu powinienem być facetem! jeżeli tego nie zrozumiesz to sorry, ale odejdę! uwierz mi, ale znajdzie się inny na twoje miejsce.- wybuchnął
JP: - Nigdy mi nie mówiłeś, że to ci przeszkadza!
SB: -bo nigdy nie pytałeś. co otworzę usta to wpychasz mi w nie swojego ciumcioka
JP: - No już nie przesadzaj! Nie raz było, że sam go brałeś jak się kąpałem!
SB: - z pianą to nie to samo...- zrobił smutne oczka
JP: - Dobra, ustalmy, że raz na kwartał dam ci dupy. Już ok?
SB: - NIE! sorry resory, ale jak się nie zmienisz to odchodzę. poza tym to nie wszystko. wkurwia mnie jak nie zakręcasz tubki od pasty, jak nie opuszczasz deski klozetowej, jak zostawiasz wszędzie swoje brudne, śmierdzące skarpetki, jak bekasz podczas seksu, zostawiasz niedomyte naczynia... a już najbardziej jak zostawiasz wszędzie zużyte płatki kosmetyczne, kiedy skończysz zmywać paznokcie. sram już tym! wybieraj, albo ja albo twoje głupoty!- wkurwiony trzasnął ręką w stół
JP: - Ech... No dobra.. - spuścił głowę. - Ale mogę dalej pisać sikami na pościeli po twojej stronie łóżka? Zawsze cieszyłeś się z tych wiadomości, które ci zostawiałem...
SB: - no dobra, w sumie to jest nawet całkiem miłe rogusiu
JP: - och łapciu - rzucił się na niego całując go. - świat należy do nas! Cieszę się, że się pogodziliśmy. Ale nie podkradaj mi mojej wazelinki!
SB: - wazelinką smaruję sobie usta, bo mi pękają po tym, jak okładasz mnie tym różowym skórzanym biczem
JP: - na pewno tylko usta? Przyznaj się!
SB: - podglądałeś!!
JP: - A Ty kłamiesz! I jak ja mam ci ufać?!
SB: - To nie jest kłamstwo, tylko małe przekierowanie na inną wersję- uśmiechnął się pokazując swoje czysto białe zęby.- zresztą już dawno miałem ci powiedzieć. jakiś czas temu byłem bi... zgwałciłem taką dziewczynę, bellę, przedstawiając się jako edłardo culiński. wybacz mi najdroższy!!
JP: - Łapo... Masz nasrane we łbie. Ale ja też muszę ci coś powiedzieć... Mam żonę... I dziecko.
SB: -jak to kurwa żonę i dziecko? jakie kurwa dziecko? DZIECKO? D Z I E C K O ?? ?? i to nie ze mną? no wiesz, jak ty je urodziłeś, że nie widziałem żadnego śladu, no bo przecież nie.... to ona je urodziła??!! niemożliwe! przecież kobiety są bee....- całkiem się załamał. usiadł na podłodze i skulił twarz w nogi- to jest gorsze od wszystkiego, nawet tego, że zgwałciłem dziewczynę wampira i bez żadnej przyczyny piłem jej krew a ona się tym podniecała... nie wybaczę ci tego
JP: - Łapo! Tego wymagał kanon! Musiałeś spyknąć się z tą Evans i spłodzić tego szczyla. Tego wymagała przepowiednia. Myślisz, że dlaczego ją zabiłem i wyciąłem skalpelem bliznę na czole tego bachora? Teraz wszyscy myślą, że to sprawka Voldemorta, a ja nie żyję. Mogę wieść z Tobą szczęśliwe życie! Łapciu! Nie patrz tak na mnie...
SB: - Muszę zabić tego dzieciaka. On nie może tak po prostu łazić po tej szkole i chwalić się jaki jest och i ach... Zabiję go i też wszystko zwalę na Voldemorta... A tobie nie wiem czy tak łatwo wybaczę... Zraniłeś mnie i to bardzo Jamesie...
JP: - Łapo... Wybacz, ale to... to jednak mój syn. A Ty... Jesteś jego chrzestnym. Na imprezie byłeś wtedy ostro zajebany, więc możesz nie pamiętać... Swoją drogą to nieźle wtedy zaszalałeś. Nawet jak na twoje możliwości. Żeby wyrwać sedes z ziemi, nałożyć go na głowę i udawać pociąg? Ale wracając do tematu... Jak ci nie wstyd Syriuszu?
SB: - Sorry James, ale to akurat pamiętam. Chciałem wtedy dorobić jako konduktor pociągu pospiesznego. I tak zabrakło mi na ostatnich kilometrach węgla i musiałem ładować swoje własne odchody.
JP: - I teraz mi to mówisz? To co zostało dałem na podpałkę do kominka na rodzinne święta. Myślałem, że to Lily kupiła jakieś nowe kadzidełka...
SB: A widzisz! Jednak mam dowód na to, że jednak ładnie pachnie moja kupa! Nikt mi nie chciał uwierzyć, że czasem mi w łazience pachnie bananami, malinami, zielonym jabłuszkiem, a od święta nawet leśnym poszyciem! - zadowolony uśmiechnął się- To wszystko zasługa racjonalnego odżywiania się. Mówię Ci, spróbuj kiedyś
JP: - Łapo... Chciałem ci powiedzieć, że zjebałeś mi wtedy święta...
SB: - Oj no nie przesadzaj!- obruszył się za taką zniewagę- Widocznie musiałeś trafić na te o zapachu fasolek wszystkich smaków bertiego botta, a to jest niestety masakra. No wiesz, połączenie wymiocinowego z cebulką prażoną, dymem papierosowym, tequilą, truskawkami, pomidorem i innymi sprawami nie jest chyba zbyt fajne.- Znów się uśmiechnął- Ale nie martw się, w te święta dam Ci jodłowe
JP: - Ja jebie.. Łapo, nie chcę, za przeproszeniem, twojego pieprzonego łajna! Najlepiej to chodźmy w końcu do tego kibla! Mam ochotę się zabawić
SB: - Nie, pieprzonych to jeszcze nie zrobiłem, ale dla ciebie wszystko bejbe- uradował się myśląc, jak zrobić pieprzne świeczki- No dobra, ale to ja dziś będę złym policjantem!
JP: - pierdol się. Chcę być baletnicą, a ty będziesz łabędziem!
SB: - Nie chcę być żadnym łabędziem bo będę mieć krzywe nogi!! A moje są wyjątkowo proste i gładkie jak pupcia niemowlaczka. Właśnie James, może zrobimy sobie małego bachorka??
JP: - posrało cię już zupełnie. to czas na zabawy, a nie bachora. chcesz się babrać w gównie i mieć nie przespane nocki? zero gejuszenia, zero gej barów, zero gej seksu! nie będzie niczego!
SB: - No chyba żartujesz! Nie chcesz mieć takiego małego słodkiego bobaska, który będzie do ciebie mówić 'tata' i w ogóle??- mówił zachwycony aż mu się oczy świeciły- Przecież to by było genialne! Jesteśmy już tyle razem, że już dawno powinieneś dać mi jakiś pierścionek zaręczynowy, a dziecko to w ogóle podstawa! James, ja nie jestem już taki młody!! Chce się w końcu USTATKOWAĆ!!
JP: - Łapo, nie nadaję się na ojca. Widzisz mnie kurwa w tej roli? Widzisz mnie przy zmienianiu pieluch i czyszczeniu mu obsranej dupy? Jak ja kurwa nawet wodę w czajniku przypalam. I kurwa z którego niby sutka miałby ciągnąć?! Bo ja na pewno się na to nie piszę. Kiedyś w końcu podałbym mu absynt zamiast mleka w butelce i byłoby po dziecku!
bezczelna.
PostWysłany: Pią 23:29, 29 Lip 2011    Temat postu:

CZĘŚĆ TRZECIA

S.S. : James, robię to z twoim synem od tygodni... Uwielbia mnie.. Dzisiaj mamy się spotakć w gej klubie. Wiesz, on jest mój krejzol^^ xDD I nalegam, żebyście mnie nie odtrącali. Pod tą materialną powłoką mam... stringi w różową panterkę. - skok z radości xD - Najnowszy model Prady. I wiesz co jeszcze... One są DAMSKIE - Podwójny skok radości z trikiem pkazywania stringów xDD
J.P. : Severus, wypierdalaj mi stąd! Ty podrobiona, pedalska kurwo! Wara od mojego syna, bo ci jebnę takim zaklęciem, że ci jądra usunie! Poza tym Harry ostatnią noc spędził ze mną, więc co ty pierdolisz?! A co do ciebie Syriusz! Ty kupiłeś tą viagrę! Dobrze pamiętam. Mam ci rachunek pokazać, który leży w twojej szafce, którą obrzygałem po wczorajszej kirze, zapomniałem wspomnieć ^^''. Poza tym mi viagra nie potrzeba. Wszystko chodzi, jak powinno! Jaki Hitler? Ten co ten stadion wysadził, na którym murzyno-żółtek sprzedawał, nie viagrę, tylko truskawki z Czarnobyla. Wczoraj ci z nich ciasto robiłem. Jaki ty bezmyślny o_0.
SS: - Bzykasz się z synem? A on mówił, że nie ma bojfrenda xDD Oszukuje jak ojciec^^ Tak czy siak idę z wami xD
JP: - Severus wypierdalaj mi stąd, bo już kurwa nie mam do ciebie nerwów! Mój syn ma po mnie, by okłamywać takie pomioty, jak ty Snape! I założę się, że skoro to z tobą zrobił to tylko po to, żeby się rozładować, a nic innego nie było pod ręką! I nie idziesz z nami! Syriusz! Powiedz mu coś, bo znowu nam siary narobi! {~-~}
SB: - Won tłusty cielaku, bo zrobię z ciebie hot dogi i rzucę je Potterowi na pożarcie!! I jeżeli odważysz się ty mała śmieszna niewydymana suko za nami poleźć, to tak ci wpierdolę, że mnie raz a na zawsze popamiętasz. Nawet Ci ten little dick, zwany niegdyś Sami- Wiecie- Kim nie pomoże! A tak poza tym, to on już od dawna ciągnie mi laskę...
Lapko kochana!! To nie tak... To ja jemu ciągnę...
Znaczy się Lapeńko, my tylko obciągamy sobie...
Eee...
JP: - Dobrze Syriusz. Przygadałeś mu! A teraz idziemy na potańcówkę! ;D A po tym, co powiedziałeś jestem pewny, że ten gnój za nami nie pójdzie ^^. Łapciu? Co powiesz na mały trójkącik po imprezie z Harrym.? ; > Zapewniam cię, że już się chłopak wprawił! Wiesz, że ja tylko ciebie, ale czasem trzeba sobie pozwolić na coś nowego!
SS: - Czworąkotą lepsze XD Co wy na taki kwadrat z umięśnionym brunetem o inicjałach S.S? xD Pójdę za wami, od razu mówię xD
JP: - Syriusz... Nie poskutkowało. Wypierdalaj Smarkerus, bo jak ci przypierdolę jakimś zaklęciem to się przez rok nie pozbierasz! Umięśnionym? Chyba na dupie... Wy-pier-da-laj! Bo Syriusz się wkurzy, a wiesz, jaki on potrafi być. Ja to jeszcze cię oszczędzam, bo mi ciebie żal, ale Łapcia. On to jak przypierdoli z lewej, prawej i od dołu... Co nie Łapciu?
SS: - Z łapcią to robiłem tydzień temu, nie powieniem mieć niczego przeciw mojej wyprawie z wami^^ XD Jak nie pójdę z wami, wezmę Harrusia i utworzymy razem Snarry xD
SB: - Co ty suczko opowiadasz za pierdoły? Ja bym się bał cię tknąć koniuszkiem palca a co dopiero moim napletkiem hahaha nigdy co i kto był wkładany w twój odbyt. ODBYCIAKU
SS: - Nie wstydź się tego. James ci wybazczy, prawda James?
SB: - Won obślizgły fiucie bez erekcji!! Bo ci zapierdolę...
SS: Wzdycha.
- Już zapomnialeś o tej nocy?! Jak mogłeś!? - plask w twarz z liscia. - A mi się podobało!
JP: James patrzy z dezorientacją na obu.
- Syriuszku? To prawda, co ta gnida mówi?
SB: - Nie rozśmieszaj mnie tym kochanie, że chcesz mu we wszystko uwierzyć! Ten pustogłowy debil bez jednego jądra nawet nie wie dokładnie o czym mówi! Zasłyszał pewnie od paru uczniów jakieś teksty, a teraz powtarza jak papuga!
Lisku tygrysku, kto wie, czy on nie ma jakiejś choroby wenerycznej! W życiu bym go nie dotknął! Ale przez to wszystko nabrałem ochoty na ciebie xD WEZ MNIE!! TERAZ!! TU!!
N A T Y C H M I A S T
JP: - Och Syriuszku! Czekałem kiedy to powiesz! ; D <rzuca się na syriusza i go bierze> A ty co się Smarku patrzysz, jakbyś nigdy wężyków nie widział?! Won mi stąd, a nie się podniecasz! Ty myślisz, że to jest za darmo to wszystko? Idź mi stąd, bo cię zaraz wykastruję piłą mechaniczną, którą golę Syriusza!
SB: - Won, bo mi przez ciebie nie chce porządnie stanąć!!
JP: - Właśnie odczułem Syriusz. Coś za bardzo galaretowaty.
SB: - zrób mi loda, może coś pomoże... albo nasikaj na mnie... xD podobno japończykom to pomaga
JP: - o_0 Chyba nie mówisz poważnie Syriuszku?! Co z tobą? Masz jakieś masochistyczne fetysze? <wali go otwartą dłonią w twarz>
SB: -mocniej mocniej mocniej...- zaczyna śpiewać w rytm piosenki jego idola piaska xD - mocniej mocniej mocniej..
JP: Syriusz! Black! Co ci jest?! <bierze łopatę i wali go po głowie przecinając jego ucho na pół>
SS: - Miałeś nie wydawać mojego sekretu o jednym jądrze!!! Z D R A J C A!!!!! - wali Syriusza w brzuch!
SB: - Och ach uch ych echh.... mocniej mocniej, zaraz odlecę do krainy rozkoszy...
SS: - nie pozwolę! - wali go mocniej. - masz za swoje!!
JP: - Tu wszyscy powariowali o_0 Sory Syriusz. Idę do Remusa.
SB: - co ty pierdolisz!! wracaj tu do mnie szybciutko, albo... albo... albo koniec z bitą śmietaną!!
JP: - Bita śmietana? A jaka? Nie wiem, czy pobijesz tą, którą dostałem wczoraj od Remusa.
SS: - Ja ją dałem Remusowi, żeby ci dał. To mi się należą podziękowania.. xD
JP: - Weź się Smarku nie wpieprzaj tam, gdzie cię nie chcą. Przyjaciół sobie szukasz? -_-''
SB: - to ty z remusem bawisz się w wylizywanie bitej śmietany?? jak możesz!! zdradzasz mnie!! no nie!! mnie, wielkiego i grubego w fiucie Syriusza!!
chyba złapię doła... ma ktoś czekoladę??
JP: - Syriusz, zawsze uważałem, że powinieneś w tamtym miejscu trochę schudnąć. Ociekasz tkanką tłuszczową, a Remus... Remus to co innego *_*. Nie moja wina, że nie spełniasz do końca moich wymogów.
SB: - chodziło mi o inną grubość... to ty nie wiesz, że liczy się grubość fiuta a nie długość??
JP: - Wiem o co ci chodziło Łapa. I mówię ci, że jest za gruby, a Remus ma cieńszego. Ale nie będę się nad tym rozwodzić. Czas żebyś dowiedział się prawdy. Lubię cienkie.
SS: *wchodzi, bo wyszedł do klopa*
- JEA! To mój się nada!
JP: Pojebany glucie po przejściach! Mam cię stąd za jaja wyciągnąć, żebyś zrozumiał? Wy-pier-da-laj! Z tego, co mi mówił Grabb, czy jak tam to się mówi, masz cienkiego, jak rysik od ołówka, a to już przesada!. Poza tym przenosisz choroby weneryczne!
SS: - FCALE NIE! Udowodnię ci! - wyciąga. Nie jest tak źle. - i co, szczupltki jak baba po trningu, lecz nie anorektyczka!
JP: - Weź to w tej chwili schowaj! Naprawdę nie mam ochoty zwymiotować, dopiero co myłem zęby. Remus! Remus! No gdzie on jest? = ( A ty mi się stąd wynoś pomiocie! Bo cię rodzona matka zaraz nie pozna!
SS: - Matka mi umarła. Nie ma mnie kto poznawać.
JP: - Hę? 0_O No to ojciec!
SS: - Ojciec sie mnie wyrzekł xD
JP: - No to sowa!
SS: - Sowa mnie nienawidzi i nie chce na mnie patrzeć.
JP: - Weź mi dupy nie zawracaj swoimi problemami z relacjami z ludźmi! Mam co robić!
SB: - Ja pierdolę, zapisz się do psychologa jebany skurwysynu bo aż żal za fiuta ściska gdy cię słyszę... Won bo ci się zesram na łeb
SS: - lubię kupki! xD Jamesie, sowa to nie człowiek.. xD
JP: - A czy ja coś mówiłem, że sowa to człowiek, idioto?
SB: - Kto go tu w ogóle wpuścił??!!
JP: - A bo ja wiem? Sam się skurwiel wpuścił... Nasraj mu na ten łeb, bo nie wyrobię. To i tak nic nie zmieni w jego wyglądzie, ale może się umyje przynajmniej.
SB: <sra debilowi na łeb>
- podnieciłeś się kundlu? stanął ci porządnie?!!? jak nie to mogę jeszcze raz, a potem na ciebie narzygam, a na końcu tak ci skopię resztki twojego nędznego ciała, że popamiętasz!
zamilkł gniewnie z wysoko uniesioną głową i szybkim ruchem zapiął rozporek.
JP: - Powiem ci, że masz szybką przemianę materii skoro mógłbyś jeszcze raz Łapa ^^. Skurwiel chyba nie wie, co powiedzieć. Może się w końcu odpieprzy. To jak? Idziemy do gej klubu? - łapie Syriusza za rękę.
SB: - prosta riposta kochanie! tylko poczekaj, umyję ręce bo mi trochę zaśmiardły od tego podcierania dupy...
JP: - To czemu nie użyłeś papieru?! Mogłeś uprzedzić! - wyciera ręce o szatę Severusa.
SB: - ja pierdolę lisku tygrysku!! dostaniesz pcheł od tego skunksa!! nie doykaj go bo i ja więcej ciebie nie dotknę ;P
JP: - Racja. Idziemy do gay clubu! xD Co powiesz na to, żeby wyrwać Lucjusza na dzisiejszą noc? Słyszałem, że jest dobry.
SB: - hmm... zawsze leciałem na takie blond obślizgłe łajzy o mocnej ręce

[1,5 roku przerwy w historii]

JP: - - Łapo, rusz tę dupę i ruszamy na podbój męskich szparek! - powiedział napalony już James wdeptując w głowę Severusa, który leżał na podłodze, najwidoczniej jeszcze w szoku po tym co zrobił Syriusz, i ruszył w kierunku wyjścia.
SB: Syriusz odpicowany w latexowe wdzianko o dwa rozmiary za małe i z siateczkową podkoszulką wkroczył pod rękę z Jamesem do gay clubu. Było parno.
- Ale tu dup. Taki ścisk że nie wiem na którą rękę położyć. James dlaczego tylko jak weszliśmy to już rzuciłeś się na bramkarza i chciałeś go zaciągnąć do kibla na szybkie fiki-miki??
JP: - Co ty ślepy jesteś?! Zobacz jak on kurwa wygląda!
James odwrócił się i pomachał bramkarzowi puszczając mu oczko, który sugestywnie pokazał mu środkowego palca. Rogacz rozwarł szeroko i powrócił wzrokiem do Syriusza.
- Może jednak nie jest taki jaki się wydawał na pierwszy rzut oka... Ja pierdole! Patrz! Czy to nie Malfoy?!
SB: -Faktycznie! Ej, czy on czasem nie obściskuje się z najlepszą dupą w klubie? Ale poracha, przecie ten kolo daje dupy za 10$! Phi, co za nieszanujący się typ z tego Malfoya! Ja bym tak nie mógł...- Odwrócił kpiąco głowę w stronę swojego partnera- Co innego dla Ciebie mój robakatorze.
JP: - Oj Łapciu, ty zawsze wiesz jak mnie udobruchać! I pierdolić tego Malfoya! Zobacz co siedzi tam w kącie! - James pokazał na Severusa, który czytał książkę. - Pojebany jakiś? Czytać książkę w klubie, gdzie pełno tyle zajebistych dup? Chodźmy do tej szumowiny i sprawdźmy co to za lektura! - James złapał Syriusza za rękę i pociągnął go w stronę Nietoperza.
SB: - Pędzę za tobą najdroższy, aby móc popatrzeć na twą seksi dupinkę!- Chwycił książkę Severusa i przeczytał tytuł- Tajemnica Brokeback Mountain? No co ty, Sevek! Lubisz takie bajeczki o złych kowbojach??
bezczelna.
PostWysłany: Pią 23:28, 29 Lip 2011    Temat postu:

CZĘŚĆ DRUGA

SB: Moje ty małe trzydziurkowe świntuszonko kociątko... Jak mógłbym zdradzić kogoś, kto sam z własnej woli poddaje się takiej operacji! - łapie go w pół i podnosi do góry- zapomniałeś jednak, że nie lubię truskawkowych! Mogę Cię wylizać tak jak dawniej??
Po zastanowieniu dodaje:
A czy ty w ogóle jesteś jeszcze facetem...??!!
JP: Łapciu czemu w to wątpisz.? Jestem!!! Zaprawdę powiadam ci, że jestem facetem.!
Oj Łapciu, możesz.! Tak jak dawniej.! Pamiętasz te noc na mugolskiej pralce.? <wzdycha>
Ale Łapciu.! Te prezerwatywy sam mi dałeś.! o_0 Masz rozdwojenie jaźni.?
Zresztą, chodźmy do mnie. Mam wolną chatę. Skusimy się na małe figo-fago.
SB: James ty mój mały zboczeńcu! Ach ty perwersie!! Pamiętam w pralce, na pralce, na lodówce, w samochodzie, na mikrofalówce i pamiętam jak Glizdogon chciał się zawsze do nas dołączyć...
James krzywi się.
JP: Mój drogi Łapo, jeśli chciałeś wywołać u mnie odruch wymiotny to właśnie to zrobiłeś.
Ale wracając do rzeczy <szczerzy się>. Mam nadzieję, że wygoliłeś to i owo, bo wiesz, że mam na tym punkcie obsesję. <bierze syriusza za rękę> No chodźmy już.! Mam chcicę.! <robi maślane oczka>. Ja prowadzę.! Zaparkowałem przed wejściem.
SB: James... myślałem. że właśnie lubisz jak mam krzaki.- zatrzymuje się w pół kroku, w oczach ma łzy- Nie lubisz tego? TY?! Nie lubisz??!!- nagle się rozpogodził)\- A chcesz mi wygolić??

KIMY: *siedzi na fotelu jedząc popkorn niczym w kinie*

Och, nie! JAMES! Kochaj go! On cię kocha! Jak możesz?! A zawsze byłeś moim ulubionym gejem, a teraz co?
Och, James! NIEEEEE
*A teraz, uwaga, przerwa na reklamy*
NIEEEEEEEEE!!!!!!!!

James pacnął się dłonią w twarz.
JP: Czy ty zawsze jesteś taki bezmyślny.?
Zazwyczaj tego nie robię, ale w drodze wyjątku mogę wygolić ci to i owo kosiarką Co ty na to Łapciu.? xD
No, ale chodźmy już.! Czas jest na wagę złota. No co tak stoisz.? <ciągnie go za rękę> Samochód czeka.! A jak już cię wygolę tą kosiarką to będziemy się kochać na pieska caaaałą noc.! To nie była aluzja Łapa ^^. Chcę posłuchać ja będziesz wył mi w ucho, chcę zobaczyć jak się pocisz, chociaż... Użyj najpierw jakieś antyperspirantu Łapa. Dobra, chodźmy już.! <niecierpliwi się>

KIMY: *nadal siedzi*
JAMES! Nie pacaj go w twarz nigdy więcej. RANISZ GO!!! JAAAAAMES!

SB: James, mój słodki mały chłopczyku! Pragnąłem cię od dawna i już nie mogę się doczekać aż mnie skosisz kosiarką... Tylko uważaj, bo pamiętasz co było ostatnio... prawie mi uciąłeś pana wacka...
JP: Serio.? A ja myślałem, że w tym miejscu sobie włosa przefarbowałeś... Może to dlatego, że masz takiego cienkiego. Zresztą idziemy <ciągnie Syriusza do samochodu i rzuca na tylne siedzenie i sam siada z przodu>. Komu w drogę, temu czas xD. Kurde, Syriusz.? A jak się prowadzi.? o_0
JP: a gdzie my tak właściwie jedziemy skarbie? i od kiedy to masz prawo jazdy?
zreszą, prowadzę się świetnie, nie ćpam, rzuciłem palenie, skończyłem z nałogiem wydawania kasy na dziwki z białostockiej, piję najwyżej 2kawy dziennie... jest zajebiście! a no i czekam na księcia na białym koniu! jak kochać to księcia jak kraść to miliony
JP: Łapa. Bez urazy, ale o czym ty w ogóle pieprzysz.? o_0 Nic nie rozumiem, jak zwykle. <drapie się po głowie> Prawka nie mam, bo po co.? A jedziemy do mnie, bo mam chatę wolną xD. Nie odpowiedziałeś jak się to prowadzi... Coś się do dziurki wkładało... Ale co.? <spogląda znacząco na Łapę> I w co.?
SB: ale że niby o co chodzi koteczku...??


KIMY:
Och SYRIUSZU. Odpowiedz mu! I NIEEEEEE nie bądź debilem, mój idiociku..

JP:BLACK.! Nie bądź głupszy niż jesteś.! Zaczynasz mnie irytować.! <wali go w głowę> Lepiej pomóż mi odpalić ten wrak, bo mi już spodnie uciska .! A wiesz, jak nie lubię ten piosenki... Jak to było.? 'Będę brał cię w aucie'. Nie chcę tak skończyć.!
SB: ale kochanie, ja chciałem, aby to była NASZA piosenka, by zagrali ją nam w hollandii zamiast marsza weselnego... kocie jak możesz!?
JP: Nie jestem kotem.! Jestem Rogaczem.! Nie, wybij to sobie z głowy.!!! Nie będą nam tego grać.! -_-'. Wysiadam, mam dość.! Deportujemy się.! <wysiada i trzaska drzwiami wchodząc w psie odchody> No pięknie.! To twoje.? <spogląda na Łapę>
SB: jak możesz! phi! ja jestem kulturalnym psem i nie załatwiam swoich potrzeb fizjologicznych na środku chodnika! ty brutalu!! ach...- zaczyna bić go czerwoną torebką...


KIMY:
Och nie! SYRIUSZU, nie uderzaj go torebką! Torebka też ma uczucia, ją też to boli. Syriuszu czy ty nie myślisz?!

JP: Ej.! Zamknij się ty z widowni.! Przeszkadzasz.! (xD)
Black, debilu.! Nie będzie seksu.! W ogóle Ci na tym nie zależy.! Kiedy ty ostatni raz się do mnie dopierałeś.?! Jakieś 20 postów temu.?! Nie.! To stanowczo za długo.! <wyrywa mu torebkę i rzuca w psie odchody>
SB: ach! ty brutalu!!- zaczyna płakać za torebką- przecież to torebka od gucciego!! jak możesz bezcześcić tą świętość??!!
siada na betonie i wznosi ręce do niebios
o gucci, to mnie ją wskazałeś... torebkę, tą z limitowanej serii.... swoją inwencję, przelewałeś na papier, bym mógł znowu, podążać za twym światłem.... <śpiewał> <na wzór barki>
a zerżnę cię jutro po kolacji
JP: Nie Łapa.! Idę się poseksić z kimś innym.! Dla ciebie jest ważna tylko twoja torebka.! FOCH.! <odwraca się i idzie w stronę lasu>
SB: NIE....- płacze- nie zostawiaj mnie samego... boję się ciemności a poza tym... czuję, że mam niezły wzwód...
JP: Ja chcę mężczyzny.! Nie cioty, która się ciągle rozkleja.! <podchodzi do Syriusza i policzkuje go, po czym zaczyna nim potrząsać> Na Merlina walcz o mnie.! Zrób coś.! Weź mnie siłą.! Cokolwiek.! Tylko się nie mazgaj.! Ja nie chcę pindzi.!
- ale kurwa ktoś musi być w tym chorym związku kobietą!!!!


KIMY: *zgłasza się* jaaa mogę xD

*ucieka*

[kilkumiesięczny zastój w historii]
JP: Sory Łapa, zamuliłem na te 2,5 miesiąca. Straciłem już wątek... Ale to nic. Chodźmy do gay klubu! Trochę się rozruszamy i może nawet wykonamy nasz popisowy numer na rurze! Co ty na to?! - James łapie za rękę Syriusza i zaczyna skakać w miejscu. - Po tym długim okresie przerwy coś mi się należy! Zamawiam twoją różową bluzkę w siateczkę i twoje spodnie z dziurą na dupie. To jak?
SB: wiesz skarbie, te spodnie to mogę ci oddać, ale bluzka jest moja! zamierzałem ją założyć do moich skórzanych spodni ze skóry węża... a jak myślisz, czy torebka od prady będzie mi do tego pasować?? czy może lepiej wziąć tą od gucciego?? kochanie poooomóż mi założyć te wstrętne pończochy!!!!
JP: Sam sobie je zakładaj, ja nie mam czasu! Muszę skombinować sobie jakąś bluzkę, a wiesz, że mnie nie stać. O, wiem! Pójdę bez! To zwiększy mój urok osobisty, a geje będą lgnąć do mnie, jak lep na muchy xD - tu pokazuje swój brzuszek od piwa i i napina dwa mięśnie staczające się w dół skóry. - Kondycja, jak zwykle w najlepszym porządku. Jak myślisz, zakładać majciochy do tych spodni z dziurą na dupie, czy nie? Potem może nie być czasu na rozbieranie, a ta dziurka dużo ułatwia...
SB: załóż stringi, sznurek się przesunie i po problemie...
JP: Świetny pomysł! Syriuuuusz? A pożyczysz mi te dwoje w biedroneczki? Nie zafajdole ci ich, jak ostatnim razem. Obiecuję... A przynajmniej się postaram. Doceń to!
SB: cholera!! ale jeżeli znowu będą śmierdzieć twoimi jajami, to odkupisz mi nowe!!
Podchodzi Severus.
SS: Heloł boje. Idziecie do gay clubu? Zabieram się z wami! Mogę wziąć Harry'ego? XD
SB: przecież harry jest typowym hetero!! nie zadajemy się z takimi sevciu
James patrzy ze zdziwieniem na Severusa.
JP: Czy ty aby nie za wysoko mierzysz Smerkerusie? Chcesz nam przynieść wstydu? Syriuszku, chodź. Nie zadajemy się z nim! - ciągnie przyjaciela za rękę.
SB: och ach i och, mam ochotę na pieprzonko w dupeczkę i obiecuję, jeżeli chociaż raz w czasie naszego związku mnie porządnie nie wyruchasz, to będę musiał kupić sobie dildo....
JP: Chociaż raz? No wiesz co? Myślałem, wtedy co cię dupa bolała przez 2 miesiące, że to było porządnie o_0 Ale, jak chcesz mogę mocniej xD. W ogóle proponuję ci trójkącik z moim synem Łapciu! xD A ty Smarkerus wara z łapami od Harry'ego!
S.B hahaha wtedy to myślałem, że to po prostu gra wstępna, a ty zmęczony padłeś na sianie i powiedziałeś, że nigdy więcej! no wiesz co, zawiodłem się!! ja potrzebuję prawdziwego mężczyzny do prawdziwego ruchania w kakaowe oko
J.P. Co ty pieprzysz? To ty wtedy padłeś! A ja powiedziałem, że nigdy więcej, w sensie, że tej viagry, co ją na lewym rynku kupiłeś, żeby się pobudzić, od tej baby, co u mojego stryja siano kosiarką kosiła, którą pożyczyła u tego szklarza z tego miasteczka we wsi, gdzie kury wyszły na ulicę i je przejechał ślepy dziadek na składaku, który dała mu przekupka z bazaru, no tym, gdzie Hitler kupował jajka na jajecznice, z boczkiem, która i tak nie została zrobiona, bo mu gaz odcięli, bo mówili, że nadużywa, rozumiesz już? Za szybko wtedy poszło. Ale dupa bolała, nie Syriusz? xD
S.B. : no żesz w kurwę mać, ciebie to już dawno popierdoliło od tego ciągania mi pały!! Jaki hitler?? a tą viagrę kupiłeś ty i nie na rynku, a na stadionie od murzyno- żółtka...
bezczelna.
PostWysłany: Pią 23:27, 29 Lip 2011    Temat postu: Historia +18

Oto pierwsza część z początku niepozornej historii, która przekształciła się w opowiadanie +18. Z niewinnych pomysłów przeszliśmy do tematów homoseksualnych. Jest to parodia dla ubogich Very Happy. Postanowiłam, że złączę nasze wypociny w jedną całość, by przypomnieć, jak to się zaczęło i zachęcić do kontynuowania, bo naśmiałam się przy tym, jak przy mało czym. Dla przypomnienia pierwsze słowa historii padły dnia 26.11.2007, czyli dość dawno. Niemal 4 lata temu ; o.

W nieco późniejszym biegu historii zostały przejęte role:

Syriusz Black – Karota
James Potter – bezczelna
Severus Snape – Kimy (początkowo)
Remus Lupin – Kimy

PS. Właśnie po jakiejś ponad godzinie skończyłam. To ma jakieś 14 stron WORDA ; o Chyba podzielę to na mniejsze odcinki.


CZĘŚĆ PIERWSZA

Pewnej ciepłej nocy Samantha i James wybrali się do szpitala psychiatrycznego, aby odwiedzić chorą babcię, która zjadła zatruty but, który znalazła na balu urodzinowym swojego ukochanego, zmarłego podczas dojenia krowy męża, Aleksandra Wielkiego, który umarł przez kopnięcie kopytem. Potem poszli się bzykać za krzaczka, na którym rosły miliony pokrzyw, które koliły ich, gdy ona mu robiła śniadanie które było obrzydliwe, że on zaczął jej robić kakao. Co było wręcz dziwne jak na czas obiadu. Tak więc czuli coś całkiem innego, wyjątkowego, niezwykłego, coś przyjemnego, pewną extazę i nagle pomyśleli, że mogliby wykorzystać owe uczucie w pewien niezwykły sposób, który byłby przyjemny dla wszystkich ludzi którzy zobaczą ich skaczących z mo$ciQu i będą chcieli zrobić to dziś… zresztą nie ważne.

Za górami za lasami żyła sobie pewna dziewczyna z kubkiem pełnym zupki kuksu, która śmierdziała jak stary dziurawy but tym samym będąc zupą z sążnistej warząchwi, czyli strasznie niedobra, ale ona ją zjadła ze smakiem. Nagle zrobiło jej się bardzo niedobrze i postanowiła iść do toalety, która była zajęta przez pewnego przystojnego Japończyka, który używał wtedy rzeczy jej nieznanej, więc ruszyła do kabiny, gdzie znalazła rzecz, która ją bardzo rozbawiła, bo była bardzo zabawna, więc gdy zaczęła oglądać ją, stwierdziła, że jest zabawna i że musi ją zjeść, bo zobaczyła Danio na śniadanio i wygrała 1000 złotych za które kupiła jeszcze więcej.
Whatever z tym czymś powyżej.- powiedział Voldemort.
Voldi pobiegł do Hogwartu i zgwałcił Elizabeth (żell).
- A ja!? - zawołała Sum na widok wielkości przyjaciela Voldzia, który właśnie spoczywał w Ellie.
- <buhahaha> - zaśmiał się Voldi.
Popatrzył na nią i walnął w nią zaklęciem uśmiercającym.
- Ni ma.- mówiąc to zgwałcił Elizabeth po raz drugi.
<popłakał na nią feniks i się obudziła>
- Ha, ha! - zaśmiała się - Odejdź Ellie, teraz moja kolej!
- Chyba sobie żartujesz.?
- Zostaw go! On jest mój!- pisnęła Elizabeth obejmując Voldzia.
- Nie, bo mój!- do pomieszczenia wparował Syriusz Black.
- Syriusz, niee, nie rób mi tego! - do środka wparował z impetem Harry - Nie zdradzaj mnie z niiiim!
Potter rzucił się na Syriusza, a z tyłu idzie Lily...
- POTTER CZY CIEBIE POGRZAŁO??!! VOLDEK JEST MÓÓJ!!
W tym momencie do pomieszczenia wleciał Snape przebrany za batmana.i zaczął głośno śpiewać:
- I need youbaby, if it's quite all right, I love you baby, you warm a lonely night. I love you baby. Trust in me when Isay It's OK: Oh pretty baby, don't let me down I pray. Oh pretty baby, now that I found you, stay. And let me love you, oh baby let me love you, oh baby....
Wszyscy zaczęli się brechtać. A Voldi aż spadł z krzesła i przebiegł czarny kot i przyjechał Edward na czarnym rumaku, a za nim przybiegł nagi Ącki w swoich sankałkach, a za nim kolonia z Czarnobyla i ptaszki śpiewały. A potem przyjechali terroryści i zabili ptaszki i dusze ptaszków nawiedzały terrorystów do końca ich dni. Ale przyszli pogromcy duchów i wypędzili dusze ptaszków.
- Dość tych pierdół! Let's play!- powiedział Voldzio i ruszył w kierunku Remusa Lupin, który właśnie wszedł do pomieszczenia.
- Nie sądzicie, że zrobiło się tu trochę tłoczno - powiedział Draco Malfoy.
- Ależ im tłoczniej tym przytulniej - Voldi przysunął się baaardzo blisko biednego, zdesperowanego chłopaka.
A Summer skoczyła na Voldzia i odciągnęła go od Ellie.
- Ja też chcę!
Voldzio dał jej po pysku.
Ruszył ku Hermionie Granger.
- Och aleź Voldi. - zaczerwieniła się.
- Och, daj spokój.- warknął, - Nie jesteś nam tu potrzebna szumowino.
I walnął w nią Avadą. Hermiona z ziewnięciem robi unik Summer zdeterminowana wciąż skacze na plecy Voldzia starając się przyciągnąć jego uwagę. Voldzio spojrzał na nią, znudzony.
- Czego?
- Ja też chcę! – warknęła.
- Ale jak cię widzę to mi nie stoi -_-'.
harry spojrzał na niego ze smutną miną i stwierdził
- też mam ten problem... CHCESZ O TYM porozmawiać W 4OCZY???
Voldi spojrzał na niego wzrokiem mrożącym krew w żyłach.
- Potter. Ja NIE mam z tym problemu. Ta szumowina po prostu mnie NIE podnieca. Czy ty masz jakiś problem z rozumieniem.? -_-' A teraz Ellie. Pogwałćmy się.!
Summer zalała się wykiem i pobiegła do Syriusza.
- Ty możesz uczynić to co Voldzi nie chciał?
-Oh yeah baby- odpowiedział i wziął się do rzeczy.
Ale nagle odsunął się od niej z przerażeniem.
- Ty... Ty masz wacka.!
I poszedł w pizdu.
- Ależ mój drogi- krzyknęła za nim- Myślałam, że lubisz facetów!! Jestem hermafrodytą.
Syriusz wraca.
- Nie jestem gejem xD Sorx! xD
- Ale Syriusz! No... kurde! FOCH!
- Nie dzięki. (Bo foch tzn. ; F- fachowe , O - obciąganie , CH - no wiemy o co chodzi xD)
- Kurde, nie ważne że mam wacka, przecież laskę umiem robić, co?
- Seriooo?
Syriusz szybkim pociągnięciem kciuka zdjął spodnie i slipy we flagę brytyjską, skąd wypadła... skarpeta
- Syriuszu!- śmieje się- Ale masz małego!
- Niech cię to nie obchodzi, tylko ciumkaj!
Dziewczyna wzięła się ostro do roboty, kiedy nagle wpada James.
JP: Łapa! Kutwa! Raz się weźmie dzień wolnego i już... To moja działka, spadaj mała! -_-'
SB: Ależ mój drogi Jamesie, ta mała dziwka nic dla mnie nie znaczy... KOCHAM CIĘ!!
JP: Łapa.! Nic się ku*wa nie zmieniłeś... Zawsze ci jedno w głowie. A mówiłeś, że to tak na zawsze ; (... Mówiłeś, że nasz związek będzie ciągnąć się niczym 'Moda na Sukces' i co.? Zdradzasz mnie jak pierwszy lepszy ; (... Łapa. Ja się przez ciebie potnę (ociera łzę). I co z naszym analem.? ; ( Łapko.! A teraz chodź tu do mnie, szybko ściągaj spodnie, przy mnie bądź.! Oł jeeeee... Kurde kocham tego 'Feel'a'... Łapko... ; (
SB: Oh James...- rzucił się ze ściągniętymi spodniami na chłopaka i wystawił do niego nagą lecz mocno owłosioną czarnymi loczkami dupę- pieprz mnie!! Gryź mnie, bij mnie, kop, szczyp OH JAMES...
po czym dostał wielokrotnego orgazmu, nawet nie dotknąwszy Jamesa. Padł wycieńczony na ziemie i zapalił szluga.
JP: Łapa.! No żesz ku*wa tak jest zawsze. Zanim się zacznie jest po wszystkim -_-'. Ja tak nie mogę.! I wiesz co.? Od pół roku zdradzam cię z Remusem.! Remi.! Chodź tu.!
SB: Ty pedale!!- krzyczy łapa i zaczyna bić Jamesa pudrem i torebką po twarzy i plecach.- A ja cię tak kochałem!! A tak w ogóle to ja jestem bi!
JP: Łapa.! No co ty.! Nie możesz być bi.! Kutwa.! Zrozum, że Remi był kłamstwem, żebyś zrozumiał... No żebyś był zazdrosny... Żebyś kochał mnie jak dawniej ; (((( Łapa ; (((( <płacze> Nie możesz.! Jesteśmy gejami.! Musimy trzymać się razem... Zapomniałeś.? ; ((( Buuuu... <ryczy>
Przytula się do Łapy i mu staje (tzn. Jamesowi xD) o_0
SB: No wiesz James, w zasadzie parę razy zdradziłem cię z tą rudawą Lilly, ale to już było dawno. Zresztą, kiedy powiedziała mi, że się w tobie zakochała, to ją zabiłem...
Z czułością dotyka przyrodzenia Jamesa.
- Może pobawimy się w lekarza...? Będziesz złą pielęgniarką, jak zawsze.
JP: Łapa! (do oczu zbierają mu się łzy) Ja.. Jak to z Lily.? Ale przecież... Łapciu.! Zdradziłeś mnie... Zdradziłeś mnie ze szlamą... I ty nie możesz być bi.! A byłeś.! I teraz dupa.! Buuuuuu... Nieeee... (płacze) Zniszczyłeś mi życie ; (. Mieliśmy wziąć ślub w Holandii... Buuuuu... A ja nie mogę być z kimś kto całował się z dziewczyną... Buuuuu... No co teraz kurwa z tą Holandią.?! Buuu... Zamówiłem tort z niespodzianką... Buuuu... Wynająłem pokój... Buuuu... Zaprosiłem gości... Buuuu... I dupa, dupa, dupa ; (. Miałeś mi być wierny.! I nie pobawimy się w lekarza.! ; (
James kuca w kącie i zakrywa twarz rękami płacząc.
SB: A kto ci kurwa James powiedział, że się z Lily całowałem??!!!! Robiła mi tylko loda, bo zagroziłem, że powiem wszystkim, jak się pieprzy z Peterem, tym małym podłym szczurem!!
Podchodzi do Jamesa i patrzy na niego ze smutkiem w oczach.
- Pan Wacek zaczyna za tobą tęsknić James... Już dawno nie widział pana Kaczorka...
patrzy z nadzieją
JP: Ale Łapko... Ja tak nie mogę... Lily lizała się z Panem Wackiem ;( To nie fair... Tylko ja miałem do niego dostęp... On był tylko mój... ; ( Chyba pójdę do jakiegoś terapeuty... Buuuu... Ile jeszcze lizało się z Panem Wackiem.?! No ile.?! ; (
SB: poczekaj... w sumie to chyba nie tak dużo... jakieś 20 lasek... na miesiąc to chyba nie jest tak dużo!!
po zastanowieniu dodaje
- ale one się dla mnie nie liczą! wciąż chcę bawić się z tobą i zlizywać z twojego nagiego, rozgrzanego ciała bitą śmietanę... Ach James.....
ponownie padł na ziemie i dostał kolejnych wielokrotnych orgazmów.
JP: przecież zawsze kochałeś mnie za tą moją wrażliwość i wytryrzymałość pana wacka! a pan kaczorek to pewnie już o mnie zapomniał... acha a masz szluga?? mnie sie już skończyły
I nagle rzuca się z płaczem na podłogę. - Mam - mówi służbowym tonem i rzuca mu szluga, głos mu się zmienia - Ale Łapa... Pier.dole.! Ja zawsze ci byłem wierny.! ; ( Byłem wstrzemięźliwy.! Ty pedale nie wierny.! Ty pie.p***ny biseksie.! - James wyciąga żyletkę i się tnie. - Przez ciebie jestem emo.! ; (
(W tle muzyka; Nobody likes me, everybody hates me...)
SB: Co to ku*wa, za muzyka? - zapalił papierosa. - Emo mówisz? A myślałem, że jako geje nie mamy przed sobą żadnych tajemnic...
JP: No to ku.rwa o czym my mówimy.? Ja nie miałem przed tobą tajemnic. Emo stałem się teraz. To ty mnie zdradzałeś i lizałeś się na prawo i lewo ; (. A ta muzyka to 'Cheer up emo kid', czy coś w ten deseń ; (. Idź mi stąd, nie chcę cię widzieć ; (((((...
SB: Haha! Berek! - łagodząc sytuacje dotyka go delikatnie palcem i wybiega z sali. nagle zatrzymuje się. po jego ciele przechodzą dziwne dreszcze.
- i nie jestem kurwa biseksem!!!!- rzuca odwracając się gwałtownie w stronę towarzysza.- to ty kurwa jesteś chyba hetero!!!
JP: Co.? Że niby ja hetero.? Stary.! Przesadziłeś.! Ty jesteś kur.wa największym hetero jakiego widziałem.! -_-' W ogóle to... <załamuje ręce> Czemu wszystkie moje związku się pie.przą.?! Czemu.?! Chciałem tylko być kochany, lizany, macany itp. itp. I tu znowu nic.! Shit.! Łapa.! Ty, ty, ty... No czemu.? Przez ciebie będą musiał upaść tak nisko, by zarejestrować się na randka.pl ; (. Może tam znajdę kogoś porządnego.! A tak w ogóle to zabieraj te swoje prezenty dla mnie.! <wyjmuje worek i wysypuje na ziemię kajdanki, stringi z trąbą słonia, prezerwatywy smakowe... przystaje i podnosi je> o nie, to mi się jeszcze przyda <chowa do kieszeni i wysypuje całą resztę zabawek> zabieraj.!
SB: James nie!!! tylko nie moje kolorowe nakładki na penisa!! nie nie nie!!! nie pal ich, nie wrzucaj ich do ogniska.... NIE!!!! <rzuca się na ziemię i zaczyna trząść w dzikim amoku>
-popatrz co mi kurwa zrobiłeś! ja nie mogę żyć bez ciebie ty 7cm Jamesie!!
z jego oczu poleciały łzy - james kurwa ja cię chyba kocham!!!!
po czym zemdlał...
JP: Łapa.! Wcale nie mam 7 centymetrów.! Zrobiłem operację, ale ciebie to nie obchodzi.! Mam już 10 cm.! Łapa ch***.! Znowu mnie zlewasz.! <kopie leżącego Syriusza> Widać jak masz mnie w dupie.! Poza tym ja nie zadaje się z dziwkarzami... <ociera łzę ręką i idzie się utopić>
SB: masz 10cm?? och james! ja cię naprawdę kocham!!- podnosi się z ziemi i biegnie za jamesem, po czym łapie go w niedźwiedzi uścisk.- james, nie puszczę cię aż się spuszczę!
James przez chwilę patrzy na Łap, a po chwili dodaje:
JP: Ja też cię kocham! Ale nie mam prezerwatywy!
SB: No to chuj, najwyżej będziemy ojcami a nasze dziecko będzie dzieckiem astralnym stworzonym z najwyższego bytu astralnego
zaczyna skakać z radości na samą myśl o tym.
- zresztą- zaczyna pukać się w łepek niczym Kubuś Puchatek do seksu w dupę nie trzeba gumek
James wytrzeszczył na niego oczy.
JP: A kto powiedział, że w dupę.? Łapciu, toż to ja mam dwie dziurki, nie wiedziałeś.? Ach... - palnął się ręką w czoło. - Zapomniałem ci powiedzieć o mojej drugiej operacji.! Teraz to ja jestem samowystarczalny x 3. I czemu powiedziałem, że nie mamy prezerwatyw, jak mamy.
Wyjmuje z kieszeni prezerwatywy smakowe, które wcześniej schował i uśmiecha się szeroko.
-Ja zawsze zabezpieczony.! Ale Łapciu... Czy będziesz mi już wierny.? Ale tak naprawdę wierny... Hmmm.?

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group