Forum  Strona Główna



 

V. Przepraszam.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Narcissa Black
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
karota
queen of the rings



Dołączył: 24 Cze 2008
Posty: 3389
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/7
Skąd: Sweet Home Alabama

PostWysłany: Pią 22:13, 04 Sty 2013    Temat postu: V. Przepraszam.

Ranek przyszedł zbyt szybko. Zdecydowanie powinien jeszcze poczekać. Narcissa otworzyła oczy. Słońce, które nie chciało się schować za zasłoną, oślepiało ją. Nie było innej rady, jak w końcu się obudzić. Przeciągnęła się w łóżku, kiedy poczuła czyjeś umięśnione ramię obok siebie. Przypomniała sobie szybko wczorajszy wieczór i uśmiechnęła się do siebie. Obok niej leżał jej chłopak. JEJ. Lucjusz Malfoy ponownie został jej chłopakiem. Och, jak matka się ucieszy! Znów będzie robiła aluzje co do ich jak najszybszego zamążpójścia. Ojciec zaraz jak się dowie będzie się umawiał z tatą Lucjusza na polowania. Co za sielanka.
No właśnie. Sielanka. Czy na pewno? Co ją czeka, kiedy przekroczy drzwi swojego nowego mieszkania? Czy zastanie zagniewaną Bellę? Na pewno. Gorączkowo zaczęła się zastanawiać, co też takiego jej odpowie. W końcu Bella jest jej siostrą. Martwi się o nią.
Cissa podniosła się cicho na łokciach, aby nie obudzić śpiącego obok chłopaka. Przyjrzała się dokładnie jego twarzy. Blond włosy opadały na czoło, powieki delikatnie przymknięte, skrywały duże, błękitne oczy. Chwilę potrwało, zanim przestała marzyć o kolejnych beztroskich godzinach spędzonych w tym pokoju.
Postawiła gołe stopy na podłogę i zabrawszy swoje ubrania, wyszła do łazienki.

Jak tylko potrafiła najciszej, nacisnęła klamkę drzwi wejściowych. Nadaremnie. Bellatrix niczym zaczarowana czyhała pod drzwiami jak dzika kotka. Jej oczy puszczały gromy w stronę siostry, usta zaciśnięte były w wąską kreskę. Cissa odetchnęła głęboko, przygotowując się do bitwy.
- Pewnie w tej sytuacji jest to głupie pytanie, ale dam ci szanse wymyślić jakąś oryginalną wymówkę. Gdzie byłaś?
A może by tak czmychnąć szybko do pokoju, zaklęciem zamknąć drzwi i zabarykadować się na parę dni? Nie... Głupi pomysł. Ta rozmowa i tak ją czekała. Zresztą, w łazience zostały wszystkie jej kosmetyki, a bez nich Narcissa nie wyobrażała sobie życia.
Nieśmiało weszła do oświetlonej słońcem kuchni. Stojąc tyłem do siostry sięgnęła do szafki po szklankę, po czym nalała sobie świeżo wyciśniętego soku grejpfrutowego. Chwilę wpatrywała się w kafelki na ścianie.
- U Lucjusza.- odparła, nie odwracając się.
- Świetnie - bardziej syknęła niż powiedziała. - Widzę, że teraz już nawet nie próbujesz się z tym kryć.
Bella wstała gwałtownie z krzesła podchodząc do siostry i szarpiąc ją za ramię, by spojrzała jej w oczy.
- Rozumiem, że jesteś z siebie zadowolona?
Ciss zastanowiła się chwilę. Czy ona jest dzieckiem, aby tak do niej mówić? Wiek przedszkolny już dawno zostawiła za sobą, tak też nie chciała słuchać od nikogo, zwłaszcza od własnej siostry takich przemówień. Nie chciała jej się tłumaczyć. Jej życie, jej serce- jej sprawa. Kochali się, ok. Rozstawali? Trudno, takie życie.
- A mam nie być?- zapytała ostro?- Tak, jestem zadowolona i tak, nie ukrywam tego, że byłam u Lucjusza. Na dodatek chcę ci oznajmić, że wróciliśmy do siebie. Możesz mi pogratulować.- Ciss uśmiechnęła się, przy czym jednym szarpnięciem wyrwała się z uścisku siostry
Bella w odpowiedzi parsknęła pogardliwie. Założyła ręce na biodra i zaczęła stukać o nie palcami - niebezpieczny znak dla tych, którzy wiedzą jak go odczytać. Jednak ani na chwilę nie spuszczała siostry z oczu. Jej spojrzenie stało się jeszcze cięższe. Po chwili zaczęła chodzić w te i wewte, by rozładować kumulujące się w niej napięcie.
- Wiesz.. wydawało mi się, że od czasów szkoły coś zrozumiałaś, jednak widzę, że nic się nie zmieniło - stwierdziła, dalej przeszywając ją wzrokiem i patrząc spode łba. - Jesteś tak samo słaba i naiwna jak wtedy.
Bella postanowiła przejąć tą taktykę, ponieważ uznała, że bycie kochaną siostrą przestało mieć sens.
- Ile jeszcze razy chcesz dostać po tyłku, żeby okazało się, że mam rację?
- Słaba i naiwna?- Ciss parsknęła ze śmiechu- Uważasz, że jestem naiwna, bo chcę w końcu ułożyć sobie życie? Że jestem słaba, bo moje serce bije szybciej, kiedy go znów widzę? Śmiesz mi powiedzieć, że się mylę i urządzać mi jakąś dziką awanturę z tego powodu? Bell, moja droga siostrzyczko, może mama miała rację i najzwyczajniej w świecie potrzeba ci faceta?- krzyk dziewczyny roznosił się po całym mieszkaniu.
W tym momencie Bella nie wytrzymała i gwałtownym krokiem podchodząc do siostry wybiła jej szklankę, którą trzymała w dłoni. Z głośnym stukiem wylądowała na podłodze.
- Nie próbuj obracać tego wokół mnie! - warknęła, nieustannie piorunując ją wzrokiem. - I tak, jesteś naiwna, jeżeli wciąż się łudzisz, że uda ci się stworzyć cokolwiek z tym typem! Tak, jesteś słaba, bo dajesz się ponieść głupim instynktom, nad którymi już dawno powinnaś nauczyć się panować! Już nie masz 5 lat Cyziu, najwyższa pora, żebyś przestała robić z siebie ofiarę. - wykrzyczała jakby jednym tchem Bella grożąc przy tym siostrze palcem.
Blondynka zdziwiona tym wybuchem spojrzała na rozbitą szklankę.
- Co on ci takiego zrobił? Nie znasz go! Nie masz bladego pojęcia jaki naprawdę jest Lucjusz! Od kiedy tylko zaczęłam się z nim spotykać w szkole byłaś temu przeciwna. Już wtedy, bez najmniejszego nawet powodu patrzyłaś na nas krzywo! Pytam więc po raz ostatni, zazdrościsz mi go?- odsunęła się od siostry i ruszyła do swojego pokoju.- Od zawsze mi zazdrościłaś. Z kim bym się nie spotkała, zawsze było jakieś ale. Nie pasujecie do siebie, jest głupi, jest brzydki, nie kochasz go, nie zasługuje na ciebie...- wymieniała na palcach- w czym więc zawinił ci Lucjusz?!
Blondynka nie mogła w to wszystko uwierzyć. Jeszcze dziś rano wszystko było takie piękne. Ona obok ukochanego od dawna mężczyzny, znów do siebie wrócili, znów są ze sobą, razem. Wczorajsza szczera rozmowa, nowa nadzieja. A teraz? Wydawało jej się, że była przygotowana na każdy atak siostry. Ale nie na taki. Ta rozmowa zdecydowanie przybrała zły obrót. Bellatrix wręcz atakowała siostrę, jakby ta chciała ją okraść. Dzisiejszy ranek wydał jej się daleką przeszłością.
Bella bez chwili zastanowienia ruszyła za siostrą.
- To nie moja wina, że zawsze miałaś fatalny gust do facetów, ja po prostu próbowałam cię chronić. Mimo wszystko akceptowałam twoje wyskoki, ale kiedy zaczęła się ta historia z Malfoy'em.. - wypowiadając to nazwisko Bella po raz kolejny parsknęła z pogardą. - W szkole każdy dobrze wiedział jaką ma opinie, TY też to wiedziałaś, a mimo to jak głupia dałaś się wciągnąć w jego gre! Co ciekawe, nadal na to pozwalasz, a przy tym nie widzisz w tym nic złego i to ze mnie robisz wariatkę!
Bella wyprzedziła w końcu siostrę i stanęła przed nią blokując jej drogę, znów zakładając ręce na biodra.
- Nawet teraz uciekasz przede mną, bo wiesz, że mam rację. - stwierdziła sucho, z krzywym uśmiechem na twarzy. - Czym zawinił mi Lucjusz? Tym, że jest zwykłym śmieciem, który nie liczy się z niczym i z nikim, a jeśli wydaje ci się, że jest inaczej, to tylko potwierdza to, jak on doskonale się tobą bawi.
Narcissa otworzyła zdziwiona oczy. Pierścionek z białego złota, która nosiła na serdecznym palcu zamigotał różowym brylantem. Panika, która w niej nastała, pogłębiła się. Co zrobić? Natłok myśli, które kłębiły się teraz w jej głowie, rozważały różne scenariusze. Odrzucając wszystkie pomysły, postanowiła nagle wyjść z kuchni. Może uda jej się jeszcze zamknąć w pokoju?
Kiedy minęła Bellatrix, ściągnęła pierścionek z palca, który w tym momencie wręcz palił jej skórę. Schowała go szybko do kieszeni i odwróciła do siostry.
- Wiesz Bell, powiem ci coś- powiedziała Ciss całkiem opanowana- kiedy w końcu znajdziesz sobie jakiegoś faceta, nie będę się wtrącała w twój związek. Kiedy wrócisz od niego rano, rozanielona i szczęśliwa, ponieważ powiedział, że cię kocha i zawsze kochał, nie zrobię ci awantury, tylko przytulę. Rozumiesz to? Ponieważ JA potrafię cię wesprzeć. Potrafię się cieszyć z czyjegoś szczęścia.- Jej wskazujący palec szturchał ją w bark- Powiem ci jeszcze coś, więc uważnie słuchaj co mam ci do powiedzenia siostrzyczko. Będę z nim. Koniec i kropka.
Bella tym razem spojrzała na Cisę ze zdumieniem. Wręcz badała swoją siostrę wzrokiem, ponieważ jej nie poznawała. Przez chwilę wyglądała jakby znów chciała wybuchnąć, jednak to co Cyzia właśnie powiedziała wyraźnie zbiło ją z tropu.
- Wybacz mi Cyziu, że ja nie potrafię zaakceptować faktu, że moja siostra pcha się w coraz większe gówno, i że nie potrafię patrzeć na to jak popełnia jawne samobójstwo - powiedziała w końcu, już nie krzycząc, choć w tonie jej głosu słychać było jeszcze nutkę pobrzmiewającej złości. - Ty naprawdę wierzysz w miłość, szczęście i te wszystkie bzdury, prawda? - było to raczej pytanie retoryczne. - A więc uświadom sobie, że ten świat nie jest idealny i jest w nim pełno takich szumowin jak Malfoy, a to, że przez chwile wydaje ci się, że jesteś szczęśliwa nic nie znaczy, w porównaniu do tego jak będziesz się czuć kiedy on znowu cię zrani.
Bella odsunęła się nieznacznie od siostry patrząc na nią z mieszaniną złości i żalu.
- Tylko, że wtedy nie licz już na mnie, bo mam dość tych waszych głupich gierek.
- Nigdy nie mówiłam, że czegoś od ciebie chcę.- Narcissa weszła do swojego pokoju i usiadła na brzegu łóżka. Spuściła głowę i ukryła twarz w dłoniach. Napięcie schodziło z niej powoli.- Nie zamierzam cię okłamywać. Wiem jak było kiedyś.- Spojrzała siostrze głęboko w oczy.- Tak, doskonale to pamiętam. Tamten związek nie miał szans. Byliśmy młodzi, szkoła źle wpływała na nasze kontakty. Zdrady i wyzwiska były na porządku dziennym. Nigdy nie zapomnę jak mnie wspierałaś.- wstała cicho z łóżka i podeszła do okna. Ulice tętniły życiem.- Wypłakałam wiele łez. Nie proszę cię więc, abyś zaakceptowała to co robię. I tak tego nie zrobisz. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Bądź jednak przygotowana na to, że on będzie do mnie przychodził. Będzie w moim życiu, ale już jako kto inny.- łza delikatnie spłynęła po policzku dziewczyny. Nie zwracając na nią uwagi, wciąż wpatrywała się w tętniącą życiem ulicę.- Wierzę w miłość Bell. Nie pozostało mi nic innego...
Bella przez chwile wyglądała jakby miała ochotę trochę odpuścić, jednak zahamowała w sobie ten odruch równie szybko, jak się pojawił.
- A więc jak mówiłam jesteś naiwna i słaba - mruknęła dość oschle, patrząc wyzywająco na siostrę.
Przez chwile wyglądała jakby też miała zacząć płakać, jednak nie wiadomo czy z żalu, ze złości czy po prostu z bezsilności.
- Rób co chcesz, ale jego nie chce tu widzieć. - skwitowała, po czym demonstracyjnie obracając się w stronę drzwi wyszła z pokoju.
Ta rozmowa zabolała ją. W głowie jej się zakręciło, więc usiadła na podłodze, krzyżując nogi. Wszystko było nie tak, jak powinno być. Zresztą, Narcissa powinna się już do tego przyzwyczaić. W jej życiu zawsze coś musiało pójść nie tak. Sięgnęła dłonią do kieszeni i wyjęła z niego pierścionek. Delikatnie obróciła go w dłoniach, przyglądając mu się z każdej strony. Na jego wewnętrznej stronie zauważyła mały napis. "Przepraszam".


CDN.



Liczę na jakiś miły komentarz:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evi
z premedytacją ;p



Dołączył: 04 Sie 2008
Posty: 3070
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/7
Skąd: from Wonderland

PostWysłany: Sob 10:48, 05 Sty 2013    Temat postu:

No, w końcu!
Powiem ci, że w sumie długaśny ten dialog wyszedł ;p No i myślałam, że coś pozmieniasz, ale zachowała się całość, więc bardzo się z tego powodu cieszę Wink Ale miałam cichą nadzieje, że dodasz jeszcze sporo nowych rzeczy od siebie, a tu psikus, ty leniuchu! ^^ No i biedna Cyzia.. jak zaczęło się jej układać z Lucjuszem to coś innego musiało się zwalić, eh.. W sumie teraz mi trochę szkoda, że Bella ją tak atakowała, ale w sumie jak wcześniej próbowała jej łagodnie przemówić do rozumu to nic to nie dawało, a ona nie należy do cierpliwych osób, no i przecież po prostu martwi się o siostrę ;p Ale.. ten wątek z pierścionkiem.. nie zabijaj mnie, ale kompletnie nie mogę sobie przypomnieć skąd ona go ma, co symbolizuje, itd. (a może jest to nowy wątek? ;p) Mam nadzieję, że mi to wyjaśnisz, a jak było wcześniej to mea culpa, ale mam skleroze ^^
Mam nadzieję, że kolejna notka pojawi się niedługo Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
karota
queen of the rings



Dołączył: 24 Cze 2008
Posty: 3389
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/7
Skąd: Sweet Home Alabama

PostWysłany: Sob 14:13, 05 Sty 2013    Temat postu:

Kochana, już dziś wieczorem. Właśnie skończyłam ją pisać. A co do dialogu, to chyba wiesz jak ja nienawidzę ich poprawiaćWink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Narcissa Black Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
deox v1.2 // Theme created by Sopel & Download

Regulamin